Nie ma skutków bez przyczyny

Nie ma skutków bez przyczyny – to powiedzenie, w naszym przekonaniu, doskonale pasuje do wydarzeń, które zdominowały ostatnią sesję Rady Miejskiej w Łapach. Obrady odbywały się bowiem przy dużo liczniejszej publiczności, niż zazwyczaj. Zarówno rodzice dzieci ze Szkoły Podstawowej nr 1, jak i środowisko skupione wokół UKS Akademia Siatkówki Łapy pojawili się tam z tego samego powodu, choć w zupełnie różnych sprawach. Postanowili bronić czegoś, na co zasługują, a co lokalne władze, pod osłoną pokrętnych tłumaczeń, postanowiły im odebrać.

Temat SP1 niejednokrotnie opisywaliśmy, głośno o nim również w lokalnych mediach. Rodzice, najwyraźniej mający już dość mydlenia oczu, liczną grupa stawili się na sesji, aby trzymać rękę na pulsie. Niestety, posłuszni radni zagłosowali wbrew ich oczekiwaniom. Pytamy więc – czyje dobro, jeśli nie głównych zainteresowanych, było w tej sprawie najważniejsze? Czy dzieci któregokolwiek z radnych uczęszczają do Jedynki, że poczuli się oni uprawnieni do podjęcia decyzji, z którą nie zgadzało się ponad 900 zainteresowanych mieszkańców miasta, których wniosku w postaci uchwały obywatelskiej  nie wzięto pod uwagę?

W przypadku siatkarek chodzi o stypendia, których nie otrzymały, pomimo, iż rok wcześniej nie było z tym problemu. Trudno nie odnieść wrażenia, że miało to przypomnieć zawodniczkom i ich rodzinom oraz trenerowi, kto w mieście rozdaje karty. Rezultat jednak okazał się raczej odmienny od oczekiwanego – zamiast płaszczyć się przed majestatem władzy, członkowie UKS, tak jak na boisku, postanowili powalczyć o swoje. Czyj interes po raz kolejny przeważył? Nietęgie miny większości radnych świadczyły o tym, że zdają sobie sprawę, że od teraz znajdą się „na cenzurowanym”, co dla niektórych może okazać się mało przyjemne. A będzie to bezpośrednim efektem ich uległości czy wręcz służalczości wobec Pani Burmistrz, w połączeniu z lekceważeniem potrzeb ludzi, wśród których, z cała pewnością znajdują się również ich wyborcy.

Na marginesie, chcielibyśmy poruszyć jeszcze jedną kwestię. W ostatnich tygodniach docierają do nas informacje, jakoby osoby skupione wokół SP1 były przez nas buntowane, podpuszczane i wykorzystywane a ich działania miałyby być przez nas inspirowane. Szczerze mówiąc, trudno to nawet komentować. Zadziwia nas, że niektórym nie mieści się w głowach, że ludzie młodzi, wykształceni, świadomi swoich praw, nie zamierzają dłużej bezczynnie przyglądać się temu, co wyczynia się w naszym mieście. Tym bardziej, że gra toczy się o przyszłość ich dzieci. Czy naprawdę jest to aż tak dziwne, że należy tworzyć teorie spiskowe? Abstrahując już nawet od tego, że takie insynuacje najzwyczajniej w świecie obrażają osoby myślące samodzielnie. Jeśli jednak o tym, jakie jest jego własne zdanie na dany temat, ktoś dowiaduje się zazwyczaj „na klubie” przed sesją, może tego nie rozumieć. Mierzenie innych swoją miarą, to nie jest najlepszy pomysł…

Poruszając temat ostatniej sesji, nie można nie wspomnieć pokrótce o błyskotliwej wypowiedzi radnego Leszka Pawła Gulewicza. Na ręce Przewodniczącego Rady Miejskiej w Łapach wpłynął wniosek o wygaszenie mandatu radnego, czego główny zainteresowany nie omieszkał skomentować. Niestety, zamiast odnieść się do oczywistego złamania dość jasno sformułowanego przepisu, wolał snuć domysły. To dziwne, biorąc pod uwagę, że to przecież sam Leszek Paweł Gulewicz dotychczas miał najwięcej do powiedzenia w temacie etyki i dobrych praktyk. Czyżby więc była to tylko pokazówka przy włączonych kamerach? Przy tej okazji radny Gulewicz wspomniał również o brutalnej kampanii wobec jego osoby spowodowanej tym, że ma odwagę mówić. Cóż, mamy tu do czynienia z przypadkiem, przy którym Jan Tomaszewski powiedziałby, że komuś odwaga pomyliła się z odważnikiem. Czy potrzeba bowiem wielkiego bohaterstwa, żeby być najgorętszym orędownikiem Pani Burmistrz, której każdy pomysł znajduje aprobatę u posłusznej większości Rady Miejskiej? Co też takiego mówi nieustraszony radny, poza okrągłymi zdaniami podczas kolejnych sesji oraz plotkami rozpuszczanymi po mieście, ale to już akurat bez włączonego mikrofonu. Nie chodzi tu więc o odwagę, raczej o inne cechy charakteru. Jak widać, nie są to cechy, których prezentowania przez swoich przedstawicieli społeczeństwo oczekuje.

Jest przyczyna, jest skutek, tylko skąd te wielkie zdziwienie?

 

Komentowanie jest wyłączone.